Zapomniane Królestwo – Upadek – odcinek 5 – Zaginiony bilet
– Ale mnie ta Jarecka wnerwia! – narzekał Szymon co rusz machając przed sobą rękoma, by obronić się przed pierzchającymi gołębiami.
– Szymcio, nie przejmuj się tak… Mam już plan – powiedział Kajtek.
– Jaki znowu plan? Czy Ty nie rozumiesz, Człowieku, że przez to Twoje dziecinne zachowanie, będziemy musieli siedzieć w kozie?!
– Ja kiedyś siedziałem na koźle… – rzekł ni z tego, ni z owego Michałek, a Szymon popatrzył na niego poirytowanym wzrokiem, zaś Kajtkowi uniosła się brew.
– Wuefista kazał nam przez niego skakać.
– Chłopie, ogarnij się! Ty jużeś nam taki cyrk odwalił w gabinecie dyrektora… Naprawdę, wolałbym chyba przebywać ze zwierzęciem – ono przynajmniej nie robi stodoły…
– Ale zwierzęta robią stodołę…
– Serio, i jak było? – nagle reaktywował się Kajetan.
– No… Zniszczyłem mu nóżki… – przyznał Michał.
– Serio? Teraz będziemy o jakichś Koziołkach Matołkach rozmawiali? – mówił już nawet nie poirytowany, ale coraz bardziej przygnębiony Szymon.
– Jak to? Przecież one są metalowe – rzekł, ni to stwierdzeniem, ni to wręcz pytaniem Kajtek.
– Tak, ale nie udało mi się skoczyć i tak sobie skoczyłem na niego…
Chłopaki szły przez miasto. Tłum ludzi, hałas, zapachy unoszące się z restauracji i pubów przetykały gęsto centrum.
– Wiecie co, wstąpmy na kebabisia…
– Na co?
– No… Na kebabka, kebaba… – próbował wytłumaczyć się Michaś.
– Dobry pomysł – orzekli pozostali i teraz rozglądali się za kebabownią.
– Tu jest za drogo. Może wróćmy do siebie, przy Łezko jest Diabelski Młynek – powiedział Kajtek.
– A ja mam jakąś ochotę na Raydbond Kebab. Tam dają najwięcej – powiedział Szymek.
– Ok – rzekł Michał, którego ,,ok’’ równało się pojawieniu ogromnych oczu i zacieranych rąk.
– Spoko – dodał Kajetan. Podeszli na przystanek i wsiedli do tramwaju. Po dwóch przystankach zorientowali się, że nie doładowali sobie miesięcznych biletów. Zapomnieli, gdyż i tak zbliżały się wakacje, więc uznali, że nie ma to sensu.
– Hej, Kajtek, masz kartę od swoich starych, co nie? – spytał Szymon.
– E… Tak, jasne – odrzekł luźno, po czym zaczął przeszukiwać swą saszetkę. Chłopaki spokojnie czekały 2 minuty, lecz wtedy Kajetan stwierdził z uśmieszkiem:
– Nie mam.
– Stary, no co Ty… – rzekł Szymek. Chwilkę patrzyli przerażeni na Kajetana. Ale Michał machnął ręką i powiedział z uśmiechem:
– Spokojnie, Chłopaki, nie ma co się przejmować. Przecież kanarki dziś tu nie wlecą.
– Skąd wiesz?
– Na tej linii są bardzo rzadko, ostatni raz widziałem ich tak 2-3 lata temu – powiedział, a chłopaki odetchnęły z ulgą. Rozglądali się teraz każdy w swoją stronę. Kajetan włożył słuchawki, Michał patrzył na innych, a Szymek spoglądał przez szybę, w której niekiedy odbijali się pasażerowie. Wtem coś niebieskiego wysunęło się z jej odbicia…
– Panowie, to kanar! – rzekł półszeptem.
– E, no Szymek, nie… – nie dokończył, gdyż zaraz z kieszeni bluzy pewnego mężczyzny prócz plakietki wyłoniła się zawieszka z logiem MPK.
– Co teraz?!
– Musimy zdążyć na następnym przystanku…
– Ale to jest zakręt – rzekł przytomnie Szymon. W tramwaju rozległ się komunikat o blokadzie kasowników.
– Dzień dobry Państwu, tu kontrola biletów… – rzekł miłym głosem ku przerażeniu pasażerów kontroler.
– Przejdźmy na koniec – powiedział jeden z nich i gdy wydawało się, że już uciekli, zauważyli, że po drugiej stronie jest kolejny. Zaczęli się cofać oniemiali.
– Ty, a co jest z Kajtkiem? – zapytał Szymek, po czym zobaczył, że Kajetan dalej siedzi na telefonie z wepniętymi słuchawkami w uszach.
– Kajtek, co Ty robisz? Przecież zaraz nas dopadną – gestykulował Szymon i dopiero wtedy Kajetan zdjął słuchawkę i popatrzył na kolegów.
– Ale co się stało? Hej, słuchajcie, tu są kanarki – stwierdził.
– Brawo, Geniuszu – rzekli obydwaj.
– Co robimy?
– Czekajcie, chyba mam pomysł…
Kontroler podszedł do Kajtka, pomachał mu ręką, ten wyjął słuchawkę i pokiwał głową na znak, że zaraz pokaże bilet. Zaczął szukać w saszetce. Wtedy pozostali przeszli tam, gdzie przed chwilą był kontroler. Zbliżał się przystanek. Kontrolerka podeszła do swojego kolegi i coś wskazywała z przodu. Michał i Szymon zbledli z przerażenia. Już mieli do nich podejść, gdy Kajtek zatrzymał ich wyciągniętą ręką z biletem w dłoni. Kontroler popatrzył, wtedy otworzyły się drzwi. Sprawdzający szybko wysiedli i pospiesznie udali się do tramwaju przed nimi. Koledzy podeszli do Kajtka i zapytali ze zdziwieniem:
– Skąd Ty miałeś bilet?
– A, zapomniałem, że wsadziłem go do drugiego Iphone’a…
– Aha. Fajnie… – odrzekli, nie wiedząc, co powiedzieć. Rozgorączkowane emocjami twarze, które przechodziły od strachu do złości, teraz zbladły i zamarły niczym kamienne posągi.
Ciąg dalszy nastąpi…
Następny odcinek: https://isidorium.info/2021/01/05/zapomniane-krolestwo-upadek-odcinek-6-wysepka-przerazenia/
Poprzedni odcinek: https://isidorium.info/2021/01/03/zapomniane-krolestwo-upadek-odcinek-4-od-dywanika-po-koze/
Wszystkie części dostępne w zakładce: https://isidorium.info/zapomniane-krolestwo/
2 thoughts on “Zapomniane Królestwo – Upadek – odcinek 5 – Zaginiony bilet”